poniedziałek, 9 marca 2015

Wyjaśnienia

Na wstępie chciałam bardzo przeprosić za moją nieobecność i  brak jakiejkolwiek wiadomości do Was. U mnie wszystko w porządku, nic mi się nie stało. Po prostu myślałam, że nikt nie czyta, już moich rozdziałów. Jednak dziś coś mnie natchnęło, by odwiedzić bloga. Zobaczyłam, że kilka osób pisało na czacie. Dla tego powracam i jutro dodam nowy rozdział. Bardzo proszę Was o komentarze, bo to naprawdę motywuje. :)



Buziaki :*

sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 9- Szczera rozmowa



Caleb nie spał prawie tej nocy. Ciągle myślał o ty co się teraz działo w jego życiu. Tak wiele się zmieniło. Przeprowadził się do Rosewood, poszedł do nowej szkoły i w końcu znalazł chłopaka. Chłopaka, który tak się składało był jego nauczycielem. Nie mógł, więc o nim nikomu powiedzieć. Bał się reakcji innych. Musiał okłamywać tatę. To go niszczyło od środka. Jedna myśl go pocieszała- perspektywa dzisiejszej randki z Ezrą. Kochał go i był gotów zrobić dla niego wszystko. Chłopak zakończył potok myśli i szybkim krokiem udał się pod prysznic. Woda była lodowata, jednak mu to nie przeszkadzało. W zasadzie przydał mu się zimny prysznic. Gdy wyszedł z łazienki na łóżku znalazł wiadomość od ojca:


Caleb!

Musiałem szybciej wyjść do pracy, na stole czekają na Ciebie ciepłe gofry. 

Tata

Cały tata zamiast chwilę poczekać i samemu powiedzieć o tym i napisał kartkę- pomyślał chłopak i zszedł na dół. Ze smakiem spojrzał na wspomniane przez ojca gofry. Szybko zjadł śniadanie i wyszedł do szkoły. Po drodze spotkał Toby'ego, Hannę, Arię i Emily. Przywitał się z nimi i wtedy Toby powiedział:

-Cal zrobiłem to o co prosiłeś. Teraz czekam na wyjaśnienia. Dlaczego kazałeś mi skłamać Twojemu ojcu?

-Yyy... Toby, śpieszę się. Wyjaśnię Ci wszystko na przerwie na lunch, ok?

-Jane, mam nadzieję, że nie robisz tego, aby wymyślić wymówkę

-Nie, no co Ty. Po prostu to długa historia. Widzimy się w stołówce , narazie

-Do zobaczenia- odparli przyjaciele

 

Caleb odetchnął. Miał jeszcze kilka godzin, aby wymyślić jakieś wiarygodne kłamstwo. Teraz chciał tylko zobaczyć się z Ezrą. Zobaczył go wychodzącego z toalety dla nauczycieli i wtedy przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Podszedł do Fitza i powiedział:

-Proszę pana, mam do pana kilka pytań dotyczących wypracowania

-Oczywiście Caleb. Zapraszam się do mojej sali

Chłopak poszedł w stronę pomieszczenia i gdy oboje znaleźli się w środku nauczyciel zamknął drzwi na klucz. Uśmiechnął się do swojego ukochanego i powoli podszedł w jego stronę. Ich usta zamknęły się w namiętnym pocałunku. Całowali się bez wytchnienia, bo wiedzieli, że za chwilę do klasy zaczną dobijać się uczniowie.

-Tęskniłem za Tobą- powiedział Ezra

-Ja za Tobą bardziej- odrzekł Cal

-To nie możliwe

-A jednak, Ezra jeszcze raz dziękuję Ci za wczoraj

- To było cudowne, również dla mnie kochanie, nie ma za ci. Mam nadzieję,że nie miałeś prze zemnie kłopotów z Tatą?

-Nie... trochę się denerwował, ale uwierzył w historyjkę z nocowaniem u Toby'ego

-To dobrze, ale dziś uda Ci się wyjść?

-Nie wiem Ezra, musiałbym znów kłamać

-Rozumiem, nie musisz prze zemnie kłamać, ok?

-Muszę, kocham Cię. Gdy powiem prawdę stracisz pracę

-To nie ważne, jesteś ważniejszy

-Ezra, wiem jak ją kochasz. Jesteś świetnym nauczycielm


I wtedy ich rozmowę przerwał dzwonek na lekcję. Wyszli z sali, jakby nigdy, nic.Każdy z nich poszedł w swoją stronę








Przez wszystkie lekcje Caleb myślał nad tym co powie Toby'emu. Jednak nic nic nie przychodziło mu do głowy. Coraz bardziej się denerwował, nie wiedział jak wyjść z tej sytuacji. Nie podobały mu się te wszystkie kłamstwa. W końcu nadszedł czas lunchu. Gdy znalazł się w stołówce przyjaciele czekali na niego przy stole. Podszedł do nich i usłyszał głos przyjaciela

-Caleb, słuchamy. Co się wczoraj stało

-Toby.... nie ważne. Zapomnijmy o tym

-Nie, muszę wiedzieć dlaczego Cię kryłem. Jesteśmy Twoimi przyjaciółmi. Możesz nam powiedzieć 

-Właśnie nie, wtedy nie będziemy, już przyjaciółmi

-Nie mów tak- krzyknęła Hanna

-Ale to prawda- bronił się chłopak

-Caleb, nie będziemy Cię oceniać. Nie ma nic takiego, co mogłoby nas od Ciebie odsunąć

- Dobrze skoro chcecie wiedzieć....- głos Caleba załamał się. Wczorajszego wieczora byłem u pana Fitza

-Słucham?- Powiedziała Hanna Przecież w tym nie ma nic złego. Chciałeś tylko zapytać go się o wypracowanie, tak?

-Nie do końca Hanno. Byłem u niego, ponieważ go kocham

-.......... Kochasz go, to Twój wujek, tak?

-Nie Hanno, Ezra to mój chłopak- Usta Caleba zaczęły drżeć gdy mówił ostanie słowo. Jestem gejem i umawiam się z nauczycielem. Widzicie mówiłem Wam, że przez to mnie znienawidzicie.


Caleb wstał od stołu i z płaczem pobiegł w stronę wyjścia.

-Poczekaj- zawołali Hanna, Toby, Emily i Aria

Jednak Caleb nie posłuchał i uciekł przed nimi na dwór. Potrzebował powietrza. Musiał złapać oddech. Przerastało go. Teraz jego życie się skończy. Wszyscy dowiedzą się, że jest gejem. Tymczasem w środku Hanna powiedziała:

- O mój Boże, nie miałam pojęcia, że Cal woli chłopców. Ale nie ma w tym nic złego.

-Oczywiście, że nie- odparł Toby

-Emily, powinnaś z nim pogadać. Miałaś kiedyś taki sam problem co on- powiedziała Aria

-Masz rację, pójdę do niego. Może mnie wysłucha


Emily wstała od stołu i wyszła na zewnątrz. Znalazła tam Caleba siedzącego na ławce. Drżał na całym ciele i cicho szlochał. Podeszła do niego i mocno go objęła.





                                                                    CDN


Podobał Wam się rozdział? Cieszycie sie, że wróciłam do pisania? Bardzo proszę Was o komentarze, chcę wiedzieć, czy ktoś to jeszcze czyta.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Żeganjcie

Z dniem dzisiejszym blog zostaje zawieszony. Może jeszcze kiedyś wrócę do pisania, ale nie sądzę. Prawie nikomu nie spodobało się moje opowiadanie, dlatego dalsze pisanie nie ma sensu. Dziękuję jednak tym niewielu osobom, które doceniły moją pracę.


Trzymajcie się cieplutko- Ezreb <3


niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 8-Powrót do domu



Po powrocie do domu Caleb od razu popędził do kuchni.Na jego widok tata podniósł się z krzesła i przytulił mocno syna mówiąc:

-Tak się o Ciebie martwiłem synku

-Przepraszam tato.Zostałem na noc u kolegi.

-Wiem Cal,rozmawiałem,już z Toby'm

-To dobrze,jeszcze raz Cię przepraszam.Mogłem zadzwonić i powiedzieć o moich planach

-Następnym razem po prostu tak zrób,ok?

-Jasne,kocham Cię tato.

-Ja Ciebie,też synku

-A propos:Jak było na zebraniu w szkole?

-Dobrze,poznałem Twoich nauczycieli.Brakowało tylko pana od literatury angielskiej.Jak on się nazywa?

-Pan Fitz

-Tak,rzeczywiście Fitz.Ciekawe dlaczego go nie było?Ale wszyscy mówią,że jest w porządku?

-Yyy...Tak,jest dobrym nauczycielem

-Caleb,dlaczego tak się zarumieniłeś?Jest coś o czym nie wiem?

-Nie,oczywiście,że nie

-To świetnie.Bierz się za lekcje.

-Dobrze tata,pójdę,już




Caleb pospiesznie wyszedł z kuchni i ruszył do swojego pokoju.Jednak zamiast robić lekcje zadzwonił do Amandy.Ta odebrała po trzech sygnałach

-Cal,mój drogi dlaczego nie odbierałeś?

-Przepraszam Amando,byłem wczoraj trochę zajęty.

-Nie ważne,lepiej powiedz mi co u Ciebie?Jak w nowej szkole?

-Jest świetnie,tylko nie ma tam Ciebie,bardzo za Tobą tęsknię

-Caleb mi Ciebie,też strasznie brakuje,ale niebawem się zobaczymy

-Tak,ale wiesz,że to nie to samo.... nie jest jak dawniej




Rozmawiali jeszcze chwilę,jednak Amanda musiała kończyć,gdyż czekał na nią referat do napisania.Pożegnali się i chłopak również wziął się za odrabianie lekcji.Miał do napisania wypracowanie na literaturę.Spojrzał na temat: Mój najcudowniejszy dzień w życiu. Cal wiedział,już jaki dzień był najcudowniejszy.Ten,w którym poznał miłość swojego życia,ale tak się składało,że miłością jego życia był mężczyzna i do tego jego nauczyciel angielskiego.Postanowił,więc napisać o dniu,w którym zaprzyjaźnił się z Amandą.Chłopak tak się rozpisał,że gdy kończył usłyszał głos taty wołający go na kolację.Zszedł więc na dół i przełknął odrobinę lasagne ze szpinakiem.Jednak wykręcił się od zjedzenia deseru mówiąc,że boli go brzuch.Tak naprawdę nie chciał przebywać dłużej sam na sam ze swoim ojcem.Bał się,że powie mu o wszystkim od lekcji literatury,aż po wagary.Nienawidził okłamywać ojca,lecz nie miał wyboru.Po posiłku wrócił na górę i odrobił resztę prac domowych.Otworzył swojego laptopa i włączył przeglądarkę.Wszedł na facebooka.Zobaczył zdjęcie Amandy w objęciach jakiegoś przystojnego chłopka.Ciekawe kto to-pomyślał Rivers.Sprawdził jeszcze tweety,aż w końcu postanowił napisać maila do Ezry.Zalogował się do skrzynki i kliknął w nową wiadomość:

OD:calebrivers@mail.com
DO:ezrafitz@mail.com
Temat:Kocham Cię

Drogi Ezro!

Dziękuję Ci za ten cudowny dzień,a właściwie prawie dwa dni.Kolacja była przepyszna.Nie wspominając o rozkoszy,jaką sprawiłeś mi w łóżku.Mój pierwszy raz był cudowny i wyjątkowy.
Myślę,że to przez to,że Ty jesteś wyjątkowy.Numerek w wannie,też był niczego sobie.Jednak najpiękniejszym gestem było pokazanie mi Twojego "magicznego miejsca".Czuję się przy Tobie wyjątkowy i zastanawiam się przez cały czas:Dlaczego ja?Czym zasłużyłem sobie na takie szczęście. Jedynym  problemem jest to,że jesteś moim nauczycielem.Jednak właściwie to pociągającei bardzo romantyczne.Taka zakazana miłość.Tak to jest zdecydowanie cudowne i wyjątkowe!

                                                                                                                              Twój Caleb
  PS:Kocham Cię!



 Gdy skończył pisać chwilę się namyślał,aż w końcu wcisnął Wyślij.Za oknem zrobiło się,już ciemno.Chłopak postanowił,więc wziąć prysznic.Rozebrał się,puścił wodę i pozwolił jej zalać swoje nagie ciało.Wtedy przypomniała mu się ostatnia kąpiel.Dziś rano w domu Ezry,w wannie Ezry z Ezrą.Caleb umył się i wyszedł z pod prysznica.Owinięty ręcznikiem wokół bioder usiadł koło biurka i spojrzał na ekran laptopa.W skrzynce odbiorczej czekała na niego odpowiedź od Fitza

OD:ezrafitz@mail.com
DO:calebrivers@mail.com
Re:Kocham Cię
Temat:Też Cię kocham

Kochany Calebie!

Wzruszył mnie Twój mail.To ja Tobie dziękuję,że wybrałeś mnie.Jestem przecież Twoim nauczycielem.Jednak mnie również pociąga zakazana miłość.To coś w stylu "Lolity".
Uwielbiam się z Tobą kochać.Dziś wieczorem brakowało mi Ciebie w wannie.Jestem takim szczęściarzem mając Ciebie za chłopaka.Nigdy nie spotkałem kogoś takiego,jak Ty,i nigdy nie spotkam. Co powiesz na randkę jutro koło szóstej w jakiejś przytulnej kawiarni?Ty,ja i cappucino dla dwojga.Pasuje Ci?Jak tata zareagował na Twoje nie wrócenie do domu?Mam nadzieję,że nie masz prze zemnie kłopotów?

                                                                                               Do jutra,Twój Ezra

PS:Też Cię kocham!






                                                              CDN

Podobał Wam się ten rozdział?Dajcie znać w komentarzach.

sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 7-Wagary z nauczycielem cz.2


Po śniadaniu Ezra powiedział:

-Jesteś gotów zobaczyć niezwykłe miejsce?

-Tak,nie mogę się do czekać.Gdzie jest to miejsce Ezra?Co to jest?

-Nie mogę Ci powiedzieć.Popsułbym Ci niespodziankę.

-Oh Ezra,nie bądź taki.Powiedz,proszę

-Oj Caleb,jesteś bardzo niecierpliwy.Za chwilę się dowiesz



Po tej wymianie zdań Fitz i Rivers ubrali się i wyszli z domu.Wsiedli do samochodu Ezry i ruszyli w drogę.Po piętnastu minutach znaleźli się w nieznanym Calebowi miejscu.Rosło tu wiele drzew i krzewów .Wysiedli z auta i trzymając się za ręce ruszyli w głąb ścieżki.Po chwili Caleb spytał:

-Daleko jeszcze?

-Nie,za chwilę będziemy.
 

Po kilku minutach znaleźli się przy pięknym,niewielkim jeziorze.Wokół rosły gęsto posadzone drzewa.Przy brzegu przycumowana były łódka.Nad wodą przebiegał stary,zniszczony most.Panowała tu cisza,o którą trudną było w centrum Rosewood.Nie było tu nikogo oprócz nich i kilku ćwierkających ptaków.Pomimo,że był,już wrzesień słońce miło ogrzewało skórę Caleba,który po chwili powiedział:

-Cudownie tu

-Tak to prawda,cieszę,że Ci się podoba

-Ezra,z kąt znasz to miejsce,jak tu trafiłeś?

-Pierwszy raz byłem tu  jako dziecko,moja babcia mnie tu przyprowadziła.Nie lubiła zgiełku miasta,dlatego zawsze przychodziliśmy tutaj.

-Pewnie zabierasz tutaj swoich wszystkich chłopaków?

-Nie.Jesteś pierwszym,który je pokazałem.Tak na prawdę jesteś pierwszą osobą,którą tak naprawdę kocham,z nikim nie miałem takiej więzi.

-Dziękuję Ci Ezra,też Cię kocham i zawsze będę

Ezra chwycił twarz Caleba i lekko pocałował jego kształtne usta.Następnie ruszyli przytuleni w stronę łódki.Ezra spytał:

-Chcesz się przepłynąć po jeziorze?

-Pewnie,ale łódka jest przypięta na kłódkę i wygląda na zardzewiałom.

-Nie martw się mam do niej klucz,należała do mojej babci

-Ezra Twoja babci nie żyje?

-Niestety zmarła rok temu.Jedyne co mi po niej zostało to to miejsce i wspomnienia.

-Współczuję Ci,musiałeś bardzo ją kochać

-Tak,mieliśmy bardzo dobre relacje

-Kochanie.....

-Nic nie mów,nie chcę teraz o tym myśleć


Ezra wyjął  z kieszeni klucz i odpiął łódkę.Wszedł do środka,a zaraz po nim Caleb.Zaczęli wiosłować,płynęli wokół całego jeziora patrząc sobie głęboko w oczy.Gdy znaleźli się na środku wody Caleb odłożył wiosło i przytulił się do piersi Ezry szepcząc:jest cudownie....Ezra objął go i pocałował czubek jego głowy.Włosy chłopaka pachniały cudownie szamponem do włosów,jego szamponem do włosów.Oboje znów chwycili za wiosła i popłynęli do brzegu.Gdy wysiedli z łodzi ruszyli ku mostowi,który skrzypiał pod każdym ich krokiem.Ezra wyjął zza siebie małą kłódką.Wyryte na niej były dwa najcudowniejsze słowa na świecie:
Ezreb Forever.Połączenie ich imion.Nauczyciel przypiął kłódkę do poręczy,a klucz wyrzucił do wody. Caleba bardzo wzruszył ten znak miłości,dlatego mocna pocałował swojego chłopaka w usta.Stali razem,na środku mostu.Zakochani w sobie.Nie myśleli o niczym innym i nie liczyli upływającego nieubłaganie czasu.








                                                                      CDN

Podobał Wam się rozdział?Dajcie znać w komentarzach.


środa, 14 stycznia 2015

Rozdział 6-Wagary z nauczycielem cz.1



W rozwinięciu posta część rozdziału zawierająca sceny 18+

Caleb obudził się w obcym łóżku i z początku nie wiedział jak tu się znalazł.Obrócił się na bok i dostrzegł półnagiego,śpiącego Ezrę Fitza.Wtedy wszystko sobie przypomniał.To właśnie wczoraj przespał się ze swoim nauczycielem literatury.Było im tak dobrze.Chłopak pocałował delikatnie u kochanego w policzek i wstał z łóżka.Spojrzał na zegar.Był 8:30,więc z przerażeniem krzyknął:

-Ezra,wstawaj jest wpół do dziewiątej,zaspaliśmy do szkoły.

Mężczyzna otworzył oczy i zaspanym głosem powiedział:

-Cal,ale dziś jest chyba sobota.

-Nie dziś jest piątek,a my nie jesteśmy jeszcze w szkole

-Mmm,w takim razie co powiesz na małe wagary?

-Ha,ha dobre sobie.Wagary z nauczycielem.W sumie....,czemu nie



I wtedy Calebowi przypomniało się,że jego tata z pewnością się denerwuje,bo chłopak nie wrócił do domu na noc.Podszedł do leżącej na ziemi marynarki i wyjął z niej telefon.Spojrzał na listę nieodebranych połączeń

-TATA-12

-Hanna-6

-Aria-3

-Emily-5

-Toby-4

-Amanda-2

O mój Boże.Tata dzwonił,aż dwanaście razy.Pewnie umiera z niepokoju-Pomyślał chłopak.I jeszcze jego znajomi,ciekawe dlaczego tyle razy wydzwaniali.

-Ezra,co mam teraz zrobić?

-Zadzwoń do Tobyego i poproś,aby skłamał twojemu tacie,że u niego spałeś,bo do późna się uczyliście.

-No nie wiem,nie lubię okłamywać taty

-Wiem,Caleb,ale jak inaczej chcesz mu to wytłumaczyć?

Rivers ponownie wziął do ręki telefon i wybrał numer przyjaciela.Toby odebrał po pierwszym sygnale i powiedział:

-Caleb!Dlaczego nie ma cię w szkole?

-Toby,czy mógłbyś potwierdzić mojemu tacie,że wczoraj u ciebie nocowałem.Później wszystko Ci wyjaśnię.

-Cal,ale przecież u mnie nie spałeś.Gdzie byłeś w nocy?

-Toby,błagam Cię.Później wszystko Ci wytłumaczę,nie mogę teraz gadać.

-Dobrze,ale to pierwszy i ostatni raz,wszystko w porządku u Ciebie?

-Tak,dziękuję Ci,narazie Toby

-Narazie Cal



Caleb z uśmiechem odłożył telefon i powiedział do leżącego na łóżku Mężczyzny:

-Dobrze panie Fitz,co zaplanował pan na nasze wagary?

-Możemy zostać w łóżku i zrobić to jeszcze raz,albo mogę zabrać cię w wyjątkowe miejsce.

-No cóż.Pierwsza propozycja brzmi kusząco,ale wybieram drugą opcję.

-Świetnie,ale najpierw muszę się wykąpać i tobie,też to radzę.

Caleb spojrzał na wiszące na ścianie lustro.Zobaczył zarumienioną twarz i rozczochrane włosy.Miał na sobie pożyczone bokserki Ezry

-Masz rację.Wezmę prysznic.

Ezra wstał z łóżka i podszedł do chłopaka szepcząc:To może ja ciebie umyję?Chłopak pokiwał głową i chwycił dłoń Fitza.